News:

SMF - Just Installed!

Main Menu

kalman liebskind o israelskich mediach i co bylo w yom kippur...

Started by dana, September 30, 2023, 08:28:56 PM

Previous topic - Next topic

dana

kalman liebskind, napewno nie prawicowy dziennikarz, rowniez dziennikarz sledczy, ale noszacy tzw kipe dziergana, ktora kojarzy sie ze skrzydlem judaizmu syjonistyczno-religijno-narodowego, w swoim piatkowym artykule w maariv zatytulowanym 'nasza prasa jest zrodlem wszelkiego zla':

nasza prasa jest zrodlem wszelkiego zla. nie troche, nie obok, nie mniej wiecej. po prostu tak. zrodlem wszelkiego zla. ma wielka sile, zeby kazde wydarzenie, kazda wypowiedz i kazde dzialanie oprawic w ramke wg jej zachcianki i wg jej swiatopogladu. nic, co sie dzieje w naszej przestrzeni publicznej nie ma swojej wartosci, dopoki nie przyjda media i nie zdefiniuja jej.
jako material w rekach tworcy. wg jej checi prostuje i wg jej checi skrzywia. wg jej checi – ten jest dobry, a ten zly i wg jej checi – na odwrot. wg jej checi – ci maja racje, a ci sie myla i wg jej checi – role sie zmieniaja. wg jej checi – dany czyn zostanie uznany jako legalny i wg jej checi – zostanie zapamietany do konca swiata jako taki, ktory przekracza wszystkie czerwone linie.

na przyklad, kiedys dla kazdego bylo jasne, ze temu, ktory grozil odmowa, nie warto tego robic. ze zostanie zraniony publicznie i zaplaci wysoka cene. w ostatnim roku przyszly media i przyznaly odmowom certyfikat koszernosci. jesli bezalel smotrich wyglada wam na radykalnego i yariv levin promuje reforme z ktora sie nie zgadzasz to jest w porzadku, jesli zawiadomisz, ze dla ciebie osiedla na polnocnej granicy beda musialy zatroszczyc sie o siebie samych w nastepnej wojnie, bo ty nie masz zamiaru przybyc. kiedy bylo jasne wszystkim obywatelom israela, ze jesli bedzie probowal zbezczescic swietosc dnia pamieci dla poleglych cahalu, dostanie cios w glowe, z ktorego bedzie mu trudno sie pozbierac. pare miesiecy temu media znormalizowaly rowniez to.

kiedys, to znaczy jeszcze tydzien temu, dla kazdego dziecka w israelu bylo jasne, ze uderzenie w modlacych sie zydow – takie, ktore wydarzyloby sie w paryzu, zostaloby umieszczone na czele wiadomosci z podkreslonym naglowkiem 'atak antysemicki' – to cos, co kazdy, ktoremu wpadnie do glowy zrobic to, zostanie potepiony i nie bedzie mogl pokazac sie publicznie. w tym roku znormalizowano to tez. panstwo israel stalo sie jedynym miejscem na calym swiecie, w ktorym chuligani moga wysadzac w powietrze modlitwy yom kippur, krzyczec 'wstyd' i gwizdac, zeby przeszkadzac w zadeciu w shofar, atakowac modlacych sie, nekac ich, sciagac ich tallit, gwizdac im w uszy trabkami, rozproszyc im cykle modlitw, wsadzic im w twarze kamery telefonow komorkowych, krzyczec im 'religijni wynoscie sie z tel avivu' i dalej byc okreslanymi jako stojacy po oswieconej stronie spoleczenstwa. nie ma jeszcze drugiego miejsca na kuli ziemskiej, w ktory media sa tak znieksztalcajace i chore, jak nasze, takie, ktore juz od kilku dni ze wszystkich kierunkow okreslaja ofiare tego ataku, niezaleznie od tego, kto zorganizowal modlitwe i zamienia wlasnie jego w zlego bohatera tej historii.

trzeba bylo przecierac oczy ze zdziwienia, zeby uwierzyc, ze to co sie dzieje przed nami, jest rzeczywiste. ze w chwile po brutalnej dzialalnosci demonstrujacych naprzeciw szeregowi miejsc modlitw w tel avivie, stawi sie tlum dziennikarzy i mediow i bedzie rywalizowac miedzy soba o to, kto przyniesie najbardziej udany dowod na to, ze israel zeira, przewodniczacy organizacji rosh yehudi, to wlasnie on jest ekstremista w tej historii. to nic innego, jak psychotyczna proba skierowania reflektora na miejsce wygodne dla tych wszystkich skrajnie swieckich i ich zwolennikow w prasie, bo sama historia jest prosta i jasna. kazdy moze poprosic zarzad miasta o pozwolenie na zorganizowania wydarzenia w jego przestrzeni publicznej. on moze byc lewicowym lub prawicowym, religijnym lub swieckim, radykalnym lub umiarkowanym, zwolennikiem reformy, lub zacieklym przeciwnikiem zmiany w przyczynie prawdopodobienstwa. nikt nie ma pozwolenia na krzywdzenie, atakowanie i rozbicie takiego wydarzenia i kiedy ktos uzywa przemocy, rada medrcow tory wiadomosci 12 albo kanalu b nie moze ukryc sie pod twierdzeniem, ze wg ich zdania organizator jest ekstremista. to zenujace, ze trzeba to tlumaczyc.

zostawcie fakt, ze mowa jest tutaj o straszliwej probie uniemozliwienia modlacym sie zydom decia w shofar podczas modlitwy neila. chodzmy do prostszego przykladu. wyobrazcie sobie, ze rozbilbym zebranie shikmy bressler przeciwko reformie sadownictwa i uniemozliwilbym jej mowic i wyjasnilbym, ze zrobilem to, poniewac ona jest radykalna, bo jeszcze niedawno porownala czlonkow koalicji do nazistow. czy jest jakakolwiek szansa, ze w wiadomosciach kanalu 13 zostawia mnie w spokoju, pojda moja linia i poswieca czas na artykul, ktory udowodni, ze mam racje i ze ona jest rzeczywiscie radykalna i problematyczna? przeciez to absolutne szalenstwo.

wiec dokladnie to samo wydarzylo sie tutaj w tym tygodniu. jeden program probowal przekonac, ze zeira chce nawrocic wszystkich swieckich. inny program probowal udowodnic, ze on planuje juz od lat wydarzenia religijne. trzeci dziennikarz ujawnil, ze zeira powiedzial kiedys, ze on nie bedzie gotowy udzielic slubu dwom lesbijkom. przyjaciele, kogo to interesuje? ten czlowiek wyglada wam na skrajnego? nie modlcie sie z nim. ktos was zmusil do wyjscia z domu u szczytu yom kippur i dolaczyc sie wlasnie do minyanu, ktory on zorganizowal? idzcie sie modlic ze spolecznoscia lgbt, idzcie sie modlic ze spolecznoscia reformistow, idzcie sie modlic ze spolecznoscia fanow hapoel kfar qassem, a jesli nie macie ochoty – nie idzcie sie modlic w ogole. to wolny kraj, robcie co wam sie chce.

w jakim swiecie seria wydarzen, podczas ktorych modlacy sie sa atakowani przez demonstrantow przepelnionych nienawiscia, zamienia sie w dyskusje o swiatopogladzie organizatora modlitw? i w ogole, od 8 miesiecy wy legalizujecie tutaj kazdy radykalny czyn i kazda radykalna osobe. ehud barak porownuje premiera israela do hitlera, to komus z was przeszkodzilo w przeprowadzeniu z nim wywiadu z tysiac razy wiekszym szacunkiem, niz ten, z ktorym przeprowadziliscie wywiad z zaira po tym, jak zostal zaatakowany?

'bracia w broni' zawiadomili, ze popieraja tych, ktorzy nie przyjda do sluzby w rezerwie. to zamienilo ich w persona non grata w jakims systemie prasowym? czy israel zaira jest jedynym radykalnym, ktory tu sie kreci i zada specjalnego traktowania?
kiedy raed sallah zorganizowal niedawno modlitwe w przestrzeni publicznej w yaffo, ktos z was zadal sobie trud dyskutowac w sprawie tego czlowieka, ktory zaprzecza legitymacji panstwa israel, ktory zostal skazany za podzeganie i popieranie terroru i ktorego organizacja zostala zdelelegitymizowana, czy tez israel zaira to wasz jedyny problem? slyszalem effi triggera, prezentera porannego programu galei cahal, ktorego program juz od ponad pol roku bardziej przypomina demonstracje za pozwoleniem, niz program wiadomosci. 'przed wywiadami', stwierdzil, 'kilka faktow, ktorych nie mozna kwestionowac: po pierwsze organizacja rosh yehudi to organizacja ekstremistyczna. jej zalozyciel mowi 'chcemy praktykowac religie'. on dziala nad wprowadzeniem religii bardzo, bardzo specyficznego rodzaju w przestrzen tel avivu, w stylu palec w oko. rosh yehudi to, jesli chcecie, forum kohelet zycia religijnego'.

powiedz mi, panie liberale, w jakiej rzeczywistosci wolno atakowac kogos, z ktorego swiatopogladem sie nie zgadzasz? w jakiej rzeczywistosci, po takim dzikim ataku, takich dziennikarzy jak ty interesuje, co jest agenda zaatakowanego? w jakiej rzeczywistosci nie wolno czlowiekowi chciec promowania 'religii', 'choroby' czy postrzegania otylosci jako idealu piekna? 

ale trigger byl tylko jednym zolnierzem w kampanii. na kanale 13 wzmocnili dzialanie i przyniesli nagrania rabina yehoshuy shapiro i wytlumaczyli, ze w jego wizji  swieckie twierdze tel avivu zamienia sie w religijne. 'on nie jest czescia organizacji (rosh yehudi – k.l), ale zostal zaproszony na wyklad tam i przedstawil aktywistom cel'. zrozumieliscie? on nie jest czescia organizacji rosh yehudi zairy, ale sa jego dobre nagrania, wiec po co psuc?

przyjaciele, probujecie zaslepic nam oczy. nie jest interesujace kim jest rabin shapiro i kim jest israel zaira i co chce organizacja rosh yehudi. w wolnym panstwie tel aviv, w tym, w ktorym mowiliscie nam, ze istnieje u was, organizacja rosh yehudi moze probowac przekonac ludzi stanac na waszych zydowskich glowach i machac ogonem. nie pasuje wam? nie przychodzcie na jej konferencje i nie przychodzcie modlic sie z nia. a jesli zadecydowaliscie przyjsc i rozbic, wy jestescie tymi zlymi. nie on. ten, ktory atakuje kobiete na ulicy nie moze wyjasnic, ze wygladala mu na rozwiazla i cieszyc sie poparciem zrownowazonej prasy z tej jego wymowki. moge z latwoscia wypelnic tutaj dwie strony cytatami pelnymi nienawisci yaira lapida przeciwko prawicowcom i ultraortodoksom i przeciwko mieszkancom itamar i przeciwko kazdemu, ktoremu jego prowadzacy kampanie powiedzial, ze ma teraz prawo przeklinac.  to pomoze mi w obronie, kiedy rozbije mu konferencje?

szczyt rekordow nastapil w srode, kiedy yaron abraham, dziennikarz wiadomosci 12, ktorego zarowno szanuje i tez lubie, przeprowadzil wywiad z eyalem meirovitzem, ktory wczesniej wspolpracowal z israelem zaira. meirovitz, dlugoletni mieszkaniec tel avivu, mezczyzna, ktory nie nosi kipy, prowadzil kiedys kawiarnie na parterze budynku, na ktorego gornym pietrze zaira prowadzil beit midrash. 'to polaczenie 'kup kawe, dostaniesz lekcje modlitwy zamiast ciastka' brzmi dla mnie wrecz dziwacznie', stwierdzil abraham. 'to nie bylo kup kawe i dostaniesz lekcje' wyjasnil meirovitz, 'na dole byla kawiarnia wegetarianska z posilkami, na gornym pietrze odbywaly sie lekcje, kto chcial, wszedl na gore na lekcje, kto nie chcial, to nie'. 

abraham dalej sugerowal, ze mowa jest o wyrafinowanej drodze polowania na miekkie dusze niewinnych pijacych kawe. 'co to jest 'ci ktorzy chcieli i ci ktorzy nie? kiedy ktos przyszedl, zaproponowaliscie mu lekcje na gorze, prawda? powiedzieliscie mu 'wieczorem jest lekcja'.

meierovitz dalej wyjasnial: 'byl szyld, byla reklama, ktora organizacja rosh yehudi opublikowala swego czasu, to byla opcja, ze kto chcial, przyszedl'. abraham nie poddal sie. 'ale byli tacy, ktorzy ci powiedzieli 'daj mi spokoj, przyszedlem tylko na kawe, co mi teraz wpychasz lekcje judaizmu?'... slucham ciebie i jestes bardzo otwartym czlowiekiem i moze byc, ze wpadles tutaj troche w kosz na smieci. ze wykorzystali ciebie. jest taka szansa, ze israel zaira znalazl latwa zdobycz, czlowieka otwartego i liberalnego?'.

meirowitz nie zrozumial, czego chce od niego abraham. 'absolutnie nie, zrobilem to z radoscia', odpowiedzial z usmiechem i rowniez probowal wyjasnic, na prozno. 'traktuja nas, mieszkancow tel avivu, niesprawiedliwie, bo tel aviv zawsze byl miastem pluralistycznym. tak jak nie jest do pomyslenia, ze bedzie miasto bez arabow albo bez czarnych czy bez gejow, tak nie moze byc miasta bez religijnych'.

abraham kontynuowal walczyc. 'ale jestem pewien, ze nie zamykasz oczu i widzisz, ze koncu jest tu rowniez zorganizowana proba dojscia do twierdzy liberalnej, jak to, ze on przybyl do twojej kawiarni i wywarl wplyw. moze on troche podwaza istniejacy porzadek'. 'ktos moze powiedziec, ze parada rownosci w jerozolimie miala na celu podwazenie porzadku w jerozolimie' odpowiedzial wlasciciel kawiarni, 'mysle, ze tak jak istnieje pelne prawo do odbycia parady rownosci w kazdym miescie w kraju, tak israel zeira ma prawo zalozyc centrum rowniez, kiedy on chce przywracac do religii. ja nie musze tego akceptowac'.

ogladalem ten wywiad i wyrwalem resztki moich wlosow. nie dlatego, ze organizacja, ktora chce przeprowadzic lekcje tory i judaizmu przedstawiana jest jako organizacja pedofilska, ktora probuje polowac na niewinne dzieci. tylko z powodu mysli ludzi, ktorzy opowiadaja sobie, ze sa liberalami, ze moga uniemozliwic komus zaprosic kogos innego na zajecia tory. i powiedzmy, ze w tej kawiarni byli proponujacy wejsc na gorne pietro i wysluchac wywiadu yossi beilina o znaczeniu procesu pokojowego, to tez byloby problematyczne? co to za historia z wami, przyjaciele? jak mozecie byc tak ciemnymi? ktos powinien sie was zapytac, na co pozwalacie mu w jego kawiarni? niech kazdy probuje przekonac o czym chce i jesli nie masz ochoty go sluchac – zadowolcie sie espresso i strudlem jalbkowym i idzcie swoja droga.
ona jest jak ten mur wokol izraela ktorego gola glowa nie rozbijesz
(forumowicz melord o mnie)

dana

kiedys, kiedy zaczeli u nas historie 'religijnosci', zajmowali sie zniewolona spolecznoscia. przyszli ludzie swieccy i twierdzili, ze ich dziecko w trzeciej klasie dostaje za duzo lekcji tanachu i nie ma mozliwosci sprzeciwic sie. nie przylaczylem sie do ich twierdzen, ale zrozumialem, czego chca. ale jaka jest roznica miedzy tym, a obecnymi twierdzeniami o 'religijnosci'? powiedzmy, ze zaira chce nawrocic cale panstwo israel i w tym celu on organizuje wyklady i lekcje i modlitwy w ciagu dnia, w nocy i u szczytu czasu przeznaczonego na poobiednia drzemke. nie chcecie, nie przychodzcie. jaki jest tutaj argument?

w kazda sobote wieczorem gromadza sie ludzie na ulicy kaplan i probuja przekonac, ze reforma sadownictwa jest zla. rowniez oni, w moich oczach, sa rodzajem misjonerow. rowniez oni probuja przekonac mnie do roznych rzeczy, w ktore nie wierze. jesli nie odpowiada mi sluchac ich, nie ide tam. na wlasne oczy widzialem bilbordy na ulicach miasta, reklamy w ktore ktos zainwestowal bardzo duzo pieniedzy i ktore probowaly przekonac mnie do jedzenia konkretnego makaronu konkretnej firmy twierdzac, ze on jest najbardziej smaczny. nu, ktos ma z tym problem? od kiedy jest problem, ze ktos probuje przekonac o czyms w sferze publicznej? jak nisko moze sie spuscic ten glupi dziennikarski dykurs?

slyszalem w tym tygodniu twierdzenie, wg ktorego czlonkowie rosh yehudi nie sa 'prawdziwymi' tel avivczykami, tylko ludzmi, ktorzy przybyli spoza miasta, zeby zmienic jego charakter. nie wiem od czego zaczac ustosunkowujac sie do tego twierdzenia. przeciez zaira nie modlil sie tam sam. modlili sie z nim w tym roku i w przeszlych latach setki i tysiace. wszyscy przybyli do tel avivu z beer menucha i z atlit? oprocz tego, naprawde nie wiem, jaki to charakter tel avivski zostal uszkodzony, kiedy zajmujemy sie modlitwami yom kippur na ulicy miasta w panstwie zydowskim. ale wiem, ze dokladnie to twierdzenie wyrazaja rozne radykalne czynniki w jerozolimie, ktore juz od lat sa przeciwko paradzie rownosci. wprawdzie israel zeira sam urodzil sie w tel avivie, ale jesli ktos chce twierdzic, ze czesc z jego przyjaciol przybyla do miasta z zewnatrz, odpowiem im, ze jestem dosc przekonany, ze nie wszyscy homoseksualisci i lesbijki, ktorzy maszeruja w jerozolimie na paradzie rownosci, urodzili sie w katamonie albo na starym miescie. sa wsrod nich rowniez czlonkowie spolecznosci lgbt z tel avivu i z rehovot. i te nasze media nigdy nie zapytaly, dlaczego oni przybywaja robic prowokacje w miescie, w ktorym panuje charakter konserwatywny. dlaczego? bo tak jak jerozolima nie jest prywatna wlasnoscia rabina z gur, tak samo tel aviv nie jest prywatna wlasnoscia rona huldai i niektorych dziennikarzy, u ktorych judaizm wywoluje wysypke na skorze.

wszystkie wywiady, jakie slyszalem w tym tygodniu, zaczynaly sie od punktu zalozenia, ze czlonkowie rosh yehudi naruszyli nakaz sadu. napisalo to wielu przede mna, ale mimo to powroce do tego, ze mowa jest o bzdurze. po pierwsze dlatego, ze sad nie wydal zadnego nakazu, ale odrzucil petycje zlozona przeciwko warunkowi ustalonemu przez zarzad miasta tel aviv, w ktorym ograniczyl 'rozdzielenie srodkami fizycznymi'. to oznacza, ze jesli ktos naruszyl cos, to jest to procedura zarzadu miasta tel aviv, a nie orzeczenie sadu najwyzszego.

dalej. procedura zarzadu miasta, w ktora sad nie ingerowal, nie zabranial segregacji. zdecydowanie nie. zabranial, jak powiedziano, 'rozdzielenie plci za pomoca srodkow fizycznych'. i dlatego israel zaira wyjasnil w tym tygodniu, ze zawieszenie kilku flag , ktore zaznacza temu, ktory chce, gdzie jest czesc meska i gdzie kobieca, bez 'fizycznego' oddzielenia miedzy nimi i w rzeczywistosci kazdy, ktory chce, moze przejsc stad tam i moze zrobic to bez przeszkody, nie jest naruszeniem niczego. ale zostawmy interpretacje zairy. micha gafni, wyzszy oficer policji, ktory byl na kikar, zapytany w czasie rzeczywistym, dlaczego on nie ingeruje i nie zdejmuje flag, odpowiedzial jasno: 'to o czym mowiono to przegroda fizyczna i to nie jest przegroda fizyczna'.

nastepnego dnia, po zakonczeniu yom kippur, rowniez rzecznik policji israelskiej eli levi, udzielil wywiadu mojej przyjaciolce iman kassem w kan bet. 'decyzja sadu zostala egzekwowana dokladnie tak, jak zadecydowali sedziowie', powiedzial. czy moze byc, ze dwoch funkcjonariuszy nic nie rozumie? tak, moze byc. ale mimo to, po oswiadczeniach funkcjonariuszy organow scigania, ktorzy byli w terenie, fakt, ze caly dyskurs medialny prowadzony byl w tym tygodniu na zalozeniu, wg ktorego czlonkowie rosh yehudi naruszyli orzeczeniu sadu – jest wiecej, niz zdumiewajace.

ale chodzmy dalej. zostawcie dowodce policji, zostawcie rzecznika policji, zostawcie to, co przynajmniej mozna latwo zrozumiec, przynajmniej w moich oczach, z orzeczenia sadu. zalozmy, tylko na potrzeby dyskusji, ze to co zrobili ludzie rosh yehudi, jest calkowicie sprzeczne z tym, co ustalil zarzad miasta i co zatwierdzil sad. od kiedy demonstranci w koszulkach 'demokracja' albo 'bracia w broni' sa dlugim ramieniem systemu egzekwowania prawa? uwazacie, ze ktos naruszal procedure zarzadu miasta? zadzwoncie do wydzialu kontroli. uwazacie, ze ktos naruszyl prawo? wykreccie 100 i zamowcie samochod policyjny.

czy pamietacie czasy, kiedy zarzad miasta wydal inna decyzje, ktora zezwolila na otwarcie sklepow spozywczych w shabbat, kiedy to bylo zabronione? ta sama polityka zarzadu miasta, ktora sad najwyzszy nazwal 'israbluff'? teraz wyobrazcie sobie, ze czlonkowie rosh yehudi przyszliby do tych sklepow spozywczych twierdzac, ze to co robia narusza prawo i wlasnorecznie je zamykaja? czy moze byc, ze ktos w mediach przedstawilby ich jak rycerzy sprawiedliwosci i atakowal sklep, ktory naruszyl prawo? i jak myslicie, zeby kibice maccabi tel aviv zajeli sie sami kibicami hapoel, ktorzy zapalaja flary? i wyobrazcie sobie, ze protestujacy wdzieraja sie na pasy ayalon i blokuja je dla ruchu w przeciwienstwie do prawa i grupa kierowcow lub prawicowcow wchodza na szose i usuwaja ich w imie koniecznosci przestrzegania prawa? ktos moze sobie wyobrazic akceptujace to media?

wlasciwie po co sobie wyobrazac? to juz sie wydarzylo. okolo 2 miesiecy temu demonstranci lewicy weszli na autostrade no 4 z przeszkodami i plotami i zablokowali ja dla ruchu. kierowcy, ktorzy nie mieli ochoty stac w korku w srodku dnia pracy, wyszli z ich samochodow i zwolnili droge od przeszkod. w wiadomosciach 12, najbardziej ogladanych w israelu, znalezli kreatywny sposob dla relacjonowania tego. 'na szosie 4 demonstranci zablokowali ruch na odcinku szosy w okregu centralnym i zapalil napis ze zdaniem 'panstwo plonie', donosili, 'inni obywatele wzieli prawo w swoje rece i postanowili sami otworzyc blokade'. teraz wytlumaczcie mi, kto bardziej 'wzial prawo w swoje rece'. ci sami kierowcy, ktorzy przesuneli przeszkody, ktore przeszkadzaly ruchowi na szosie 4, czy grupa ekstremistow w tel avivie, ktora zadecydowala uniemozliwic modlitwe na kikar dizengoff w yom kippur, poniewaz wg niej ta modlitwa jest sprzeczna z decyzja zarzadu miasta?

i nie myslcie ani przez chwile, ze porownuje wydarzenia. bo blokowanie szosy 4 przeszkadza niewinnym kierowcom, natomiast modlitwa na kikar w yom kippur, kiedy miejsca pracy sa zamkniete, kiedy kawiarnie sa zamkniete, kiedy nic nie dzieje sie w przestrzeni publicznej – nie przeszkadza ruchowi ulicznemu zadnemu z demonstrantow, ktorzy sami przybyli na modlitwe tylko i wylacznie po to, zeby ja rozbic. teraz powiedzcie mi, w jakim swiecie prasa moze bronic praw dzungli, gdzie kazdy, kto mysli, ze zidentyfikowal naruszenia prawa, decyduje sam sie tym zajac?

z gory podkresle, ze apelacja do sadu najwyzszego na decyzje zarzadu miasta, po pierwszej rundzie w sadzie okregowym, zostala odrzucona glownie z powodow technicznych (opoznienie i podobne) i sedzia yitzhak amit (przy zgodzie jego kolegow kabuba i elrona) moglby byc z nich zadowolony. i po powiedzeniu tego, dodal do jego slow akapit dotyczacy autonomii, jaka ma wladza lokalna, jak zarzad miasta tel avivu, do podejmowania decyzji i stwierdzil, ze 'domyslnie obowiazuje zakaz segregacji plciowej w sferze publicznej' – mozna wiele nauczyc sie o tym, jak dotarlismy do miejsca, do jakiego dotarlismy.

kiedy amit stwierdza, ze zarzad miasta tel avivu jest autonomiczny w podejmowaniu takich decyzji, on opiera sie na orzeczeniu sadu najwyzszego w sprawie otwarcia sklepow spozywczych w shabbat, orzeczenie, ktorego on sam byl czescia. on rowniez cytuje siebie samego. kto nie wie, to jest przyjeta praktyka. sedzia moze ustalic, ze jeden plus jeden rowna sie trzy. za pierwszym razem to moze byc dla kogos troche problematyczne. nastepnym razem, kiedy sedzia zostanie wezwany w jakiejs sprawie, przytoczy swoja poprzednia decyzje, poniewaz mamy juz tradycje sadowa. za trzecim razem nikt juz nie bedzie zadawal pytan.

ale odlozcie to na bok. to nie jest tutaj najwazniejsze. poniewaz przychodzi interesujaca przerwa. 'domyslny zakaz segregacji plciowej w przestrzeni publicznej i nie ma jak kikar dizengoff dla okreslenia, czym jest przestrzen publiczna. 'generalnie', stwierdza amit, 'segregacja plciowa w przestrzeni publicznej kojarzy sie w swiadomosci z zakazem dyskryminacji, z naruszeniem rownosci i wykluczaniem kobiet w sferze publicznej'. hopla, kto to ustalil? na podstawie czego? w czyjej 'swiadomosci' to sie kojarzy? ja na przyklad jestem przekonany, ze segregacja plciowa to kwestia, ktora trzeba zbadac dla kazdego przypadku osobno. kiedy dokonuje sie tego na przyklad w przypadku modlitwy, nie ma to nic wspolnego z wykluczeniem kobiet. i w ogole dlaczego podzial miedzy mezczyznami i kobietami to musi byc 'wykluczenie kobiet'? dlaczenie nie jest to 'wykluczenie mezczyzn'? dobrze, powiecie, moze dlatego, ze organy takie jak zarzad miasta tel avivu sa swiadome, ze kobiety sa slabsza strona rownania i dlatego wazne jest je chronic. wiec to nie do konca pokrywa sie z faktami. poniewaz zarzad miasta tel avivu zabronila rowniez piesniarkon din din aviv i sharon roter wynajac sale, zeby spiewac w niej przed kobietami.

wracamy do sedziego amita, ktory zechcial wspomniec w jego decyzji dwa wyroki, ktore wydaja sie mu relewantne dla naszej sprawy. z jednego z nich on cytuje nastepujacy akapit: 'termin 'wykluczenie kobiet' odnosi sie do powszechnej dyskryminacji kobiet ze wzgledu na plec, ktorej glowna cecha jest wykluczenie kobiet ze wzgledu na fakt, ze sa one kobietami – z mozliwoscia korzystania uslug publicznych, uczestniczenia w dzialalnosci publicznej lub przebywania w przestrzeni publicznej'. 

probowalem zrozumiec, jaki jest zwiazek miedzy tym, co jest tu napisane, w tym samym orzeczeniu, ktore cytuje amit, a checia modlitwy w yom kippur, kiedy kobiety sa po jednej stronie przegrody, a mezczyzni po drugiej. ktos tutaj 'popycha' kobiece nogi? a poniewaz nie zrozumialem, poszedlem przeczytac pelny wyrok, z ktorego amit wzial fragment. wierzcie lub nie, ale to orzeczenie z roku 2017, ktore dotyczy 'usuniecia tabliczek ustawionych w roznych miejscach na terenie miasta beit shemesh, zawierajace zadania, prosby i obrazliwe napisy wobec kobiet'. a poniewaz mowa jest o procesie, ktory toczyl sie przez wiele lat w wielu sadach, pierwszy proces sadowy opisuje szczegolowo, jak sprawy powinny wygladac.

otoz na ulicach beit shemesh ultraortodoksi powiesili tablice z napisem 'witajcie w naszej okolicy i w ultraortodoksyjnym centrum handlowym. kobiety odwiedzajace/pracujace/robiace zakupy w naszej okolicy, maja obowiazek szanowac uczucia mieszkancow wierzacych w boga i jego tore i przyjsc w skromnym ubraniu, ktore obejmuje: zapieta bluzka z dlugim rekawem, dluga spodnica, nienoszenie spodni i nie w obcislych lub odslaniajacych ubraniach'. jeszcze kolejna tablica w stylu 'kobiety sa proszone o unikanie przejscia/przebywania na tym chodniku'. i trzeci znak, na ktorym napisano: 'kobiety sa proszone nie zatrzymywac sie przed synagoga'. wiem, ze nie kazdy cytat sedziego musi byc wziety z przykladu podobnego do stojacego przed nami, ale kiedy widzimy dokad poszedl sedzia amit, zeby przyniesc cytaty, mozna zrozumiec, ze w jego swiatopogladzie, kto przychodzi na rozdzielona modlitwe, jak te, odbywajace sie w synagogach na calym swiecie, promuje to jako kogos, kto kaze kobietom przejsc na drugi chodnik albo nie wchodzic do supermarketu inaczej, niz w zapietej bluzce z dlugimi rekawami.

ale amit nie zatrzymuje sie tam, ma jeszcze jeden cytat, na ktorym moze sie oprzec. nie tylko cytuje. 'w temacie bliskim naszej sprawy', on podkresla, 'to panstwo (policja israela) zobowiazalo sie do zaprzestania praktyki stawiania przegrod i egzekwowania separacji miedzy kobietami i mezczyznami podczas swieta succot w dzielnicy mea shearim'. ewentualnie, jesli to 'temat bliski naszej sprawie', warto przeczytac wyrok o ktorym jest mowa. wiec tutaj, w slowach bylej prezydent sadu najwyzszego dorit beinish, opis tla tamtej petycji: 'w okresie swieta succot ustanowiono na chodnikach w dzielnicy ploty, zeby oddzielic mezczyzn od kobiet, na plotach rozlozone plotno jutowe, w celu ukrycia wygladu kobiet; a co najgorsze, dla zapewnienia segregacji ustawiono w dzielnicy porzadkowych z prywatnej firmy, ktorzy egzekwuja blokowanie przejsc w przestrzeni publicznej, bez upowaznien prawnych i wg twierdzen – rowniez grozbami i uzyciem sily'. powiedzcie mi, kiedy sedzia amit przytacza ten przyklad i okresla go jako 'kwestie bliska naszej sprawie', o czym to bardziej mowi? o modlacych sie na kikar dizengoff, czy o jego wlasnym swiecie?

kiedy post sie skonczyl i zobaczylem te trudne zdjecia z tel avivu, probowalem przekonac siebie samego, ze mowa jest o niewielkiej mniejszosci. ale potem, kiedy przybyl ron huldai i orna barbivai i rywalizowali miedzy soba, kto dolozy silniej religijnym, zrozumialem, ze jesli dwoch kandydatow na burmistrza miasta mowia tak u szczytu ich kampanii wyborczej, to znaczy, ze prowadzacy ich kampanie mysla, ze tego chce elektorat. i to juz jest o wiele bardziej smutne. bo w takich sprawach wiesz, gdzie to sie zaczyna i nigdy, gdzie moze sie skonczyc. 'kazdy, kto nie spelni standardow, do ktorych ja jako miasto liberalne poprowadze, nie bedzie tutaj' – grzmiala barbivai u rino tzrora w galei cahal. 'tutaj beda tylko ludzie, ktorzy zrozumieja, ze w tym miescie przestrzega sie prawo i ze wszelkie wydarzenia z segregacja w przestrzeni publicznej – nie bedzie takiej sytuacji'.

probowalem zrozumiec co to znaczy, ze 'kto nie spelnia standardow' barbivai dla 'liberalnego miasta', 'nie bedzie tutaj'. i co ona zrobi z tymi, ktorzy sa mniej liberalni niz ona? wystawi im nakaz wydalenia z miasta? nakaze zarzadowi miasta nie swiadczenia im uslug? i jaki bedzie los oddzialu partii syjonizm religijny, ktory najprawdopodobniej nie spelnia liberalnych standardow tej, ktora byla kiedys szefem wydzialu personalnego w cahalu i dzisiaj jest starszym czlonkiem partii yesh atid? ona go zamknie? czy pamietacie krytyke, ktora sie tu pojawia od czasu do czasu przeciwko tym, ktorzy nie chca wynajmowac mieszkania arabom? i co teraz? czy w w ramach kwalifikacji kandydatki na burmistrza zaczna sprawdzac, czy kandydaci do wynajecia mieszkan sa, nie daj bog, czlonkami takiego czy innego rdzenia religijnego? i to wszystko w miescie, ktore sie uwaza za stolice liberalizmu?

modlitwa yom kippur na ulicach tel avivu – kikar dizengoff czy plac habimy, z rosh yehudi czy bez niego – mogla byc demonstracja jednosci, polaczenia i wspolnoty plemion israela, dokladnie jak to bylo w ubieglych latach. ci, ktorzy chcieli zachowac halache jako zwyczaj swoich przodkow, gromadziliby sie tych paru metrach, na ktorych jest sepracja. reszta tlumu, glownie swieckiego, gromadzilaby sie obok nich, gdzie by sie im podobalo. razem. mezczyzni i kobiety, przyjaciolki i przyjaciele, demonstracja tolerancji i wzajemnego szacunku. kazdy wg swojej wiary. ale nie, nie polaczenia chce ta skrajna grupa swieckich, tylko wybuchu. obudzilismy sie jednego ranka i znalezlismy przed soba grupe, ktora traktuje siebie sama powaznie jako grupa liberalna, ale nie jest gotowa szanowac nikogo, kto jest 'inny'.
a kiedy israelska mainstreamowa prasa nosi tych bandytow na rekach, trzeba by czlowiekiem wierzacym, zeby patrzec w przyszlosc z nadzieja.

kalman liebskind'...

modlitwa z okazji swieta eid al adha w parku midron yaffo w tel avivie...
fot. flash 90...


orna barbivai...
fot. avashalom shoshani...


https://www.maariv.co.il/journalists/Article-1041355

ona jest jak ten mur wokol izraela ktorego gola glowa nie rozbijesz
(forumowicz melord o mnie)