News:

SMF - Just Installed!

Main Menu

szczesliwego nowego roku...

Started by dana, December 31, 2018, 01:39:35 PM

Previous topic - Next topic

dana

Szczesliwego Nowego Roku !!!


Haifa Diary # 100 - Apteki, aptekarze i Dach



Moj dzien, piatek, 30 Pazdziernik:

Dzisiejszy dzien zaczal sie wczoraj. Praca na dachu ku koncowi i wrze. Pan Robotnik Turki, ten, ktory ma za dlugie rece, odebral klucze rano. Potem przyszedl jakis inny Mufaz i poprosil wlaczyc swoj przedluzacz do mojego kontaktu, bo on potrzebuje prad elektryczny. Dalam. Pozniej przyszedl wyciagnac w.w. przedluzacz z kontaktu. Az zjadlam i odpoczelam, - zjawila sie 4-ta godzina a nawet po. Zmusilam sie do wyjscia. Musialam zrobic swiateczne chanukowe zakupy, mimo, ze juz zaczelo sie robic ciemno. Po drodze jeszcze zaczepilam pare dzieciakow, wiec bylo OK. Postanowilam zejsc do centrum Hadaru i kupic tam wlasnie te pare rzeczy. Chanuka sie pospieszyla, nikt mnie o tym nie zawiadomil, brakowaly mi prezenty dla wnukow i prezent urodzinowy dla ich tatusia. Weszlam do nowo wyremontowanej apteki, ktora przez jeden dzien zmienila sie z NewPharm na Be. Dlaczego Be?! Chcieli sie koniecznie nazywac Be?! Nikt nie ma pojecia. Bo tego pojac nie mozna. NewPharm to wspaniala nazwa. I super i farmacja. Ale nie mieli pianki na poklepanie policzkow firmy Clinique. Weszlam do Steimatzkiego, kupilam kilka tych, nu, jak im tam, grzechotek (sic!) i jakas zabawke dla cwiczenia muzgu. Powinnam i ja sobie kupic. Potem poszlam do domu towarowego Ha-Maszbir. Tez nie mieli cudenka po goleniu firmy Clinique. Za to mieli jakis inny i pozostal im jeden firmy Clinique, ale mniejszy, w pudelku  innego koloru i mieli tylko jedno pudelko (i to na stoisku Clinique). Moze i oni sa teraz Be, tylko ukrywaja ten fakt. Mozna zwariowac a nawet trzeba. Przeciez to jest do klepania sie po policzkach po goleniu!

Dzisiejszy ranek zaczal sie od remonciarza Nabila, ktory potrzebowal klucz na dach. On dzis zakonczy (nareszcie) prace. Za kazdym razem jak oni tam pracowali, to ja myslalam, ze samoloty leca. No i w koncu polecialy nasze samoloty tez, ale kto to moze rozroznic, jak pracuja na dachu?
Jak Nabil przyszedl po te klucze, ja jeszcze bylam w szlafroku. Po krotkim czasie, ja w dalszym ciagu w szlafroku, przychodzi Mufaz i prosi o butelke wody. Dalam. 5 mnut pozniej zjawia sie Mufaz z moja butelka wody i pyta sie, czy to woda sodowa. Wytlumaczylam mu, ze to woda mineralna, i gaz nie jest mocny. Laskawie zgodzil sie wziac butelke. Zabralam sie za poprawianie fugi w prysznicu. Nie uwierzycie, fuga to prawdziwe polskie slowo i znaczy grout oyf englisz. W koncu chevraja zakonczyli prace na dachu i glownodowodzacy Nabil oznajmia mi, ze Anat (czyli pani architekt, wlascicielka jednego z mieszkan), pomylila sie w mierzeniu dachu. Powiedziala, ze to 150 metrow, ale surowce, ktore on zuzyl i wykonczyl - byly na 180 m. I ze on bedzie musial z Anat porozmawiac. Tak, tak, prozmawiaj z nia, ona wraca do kraju we wtorek.
A ja sobie mysle, ze to wdechowa metoda, mierzyc dach wedlug ilosci zuzytego surowca. To by sie przydalo na lekcje matematyki, gdzie dwa pociagi wyruszyly w droge, i predzej czy pozniej zderza sie. Powiadomil mnie Nabil, ze trzeba wymienic kociol na ciepla wode. Zalatwilam hydraulika, powiadomilam wlascicielke.W czasie, kiedy czekalam na hydraulika, postanowilam wypielic doniczki, podlac, i zasadzic kwiatek. Ja tu w trakcie ogrodkowej pracy, nagle czuje zapach (a raczej smrod) zwierzecego miesa grylowanego na ruszcie.To jest moje nieszczescie. Izraelczycy uwielbiaja grylowac zwierzeta na ruszcie a ja od razu mam reakcje alergiczna. Migrena, spuchniete gruczoly i wscieklosc To ostatnie to byc moze nie jest symptom medyczny. Zamknelam okno, spuscilam zaluzje i czekam az hydraulik sie zjawi. Zjawil sie. Posprawdzal wszystkie trzy kotly na dachu, (pamietacie dud im kolet? - czyli kociol na goraca wode). U sasiadki ten kocioi juz na ostatnich nogach i zaraz sie rozwali i zniszczy nam cala robote na dachu. Najpierw robotnicy mysleli, ze rozwalajacy sie kociol nalezy do mojej sasiadki ktora jest Zarzadem Naszego Budynku. Ja ją powiadomilam i ona zrobila mi awanture na 4 fajerki - tak na fszelki wypadek. Okazalo sie jednak, ze problem jest u przyjemniejszej sasiadki. Wiec hydraulik oglosil swoja diagnoze i ta mila sasiadka sie zgodzila na wszystko. Teraz liże swoje rany, czyli migrene, i bol wszystkich miesni, ktore mam, i nawet tych, ktorych nie mam.

Jutro Chwale Boga, bo dal nam sobote, i bedzie swiety spokoj. Okno otworze, i zakoncze moj projekt - ale o wczesnej porannej porze, zanim caly narod zacznie piec zwierzeta na ruszcie. Gdyby naprzyklad padal deszcz to ani bym podlewac nie musiala, ani bym nie miala tych zwierzat na mojej glowie.

5.12
Poszlam do apteki. Przyjal mnie aptekarz-arabeusz z piekna fryzura (wlosy wygolone z bokow, a na czubku duzy, piekny lok w paski) Ja sobie zartuje a on sie smieje. Poprawil moj hebrajski (z hem, na hen, czyli oni i one). Skonstatowalam, ze jego hebrajski to hebrajski na Sobote. Zaczal sie smiac Znamy sie juz od lat. On nawet mowi po rosyjsku. Juz wkladam wszystkie lekarstwa do torby, i slysze, ze moj aptekarz  i aptekarz obok zaczeli rozmawiac o kanalach telewizyjnych. Ten lubi nr. 11, drugi lubi nr.12. Ja dodaje swoje pol grosza i mowie, ze ja ogladam tylko nr. 20. Ty nie wygladasz na taka! mowi moj aptekarz. Na jaka? No, na taka z prawej strony mapy politycznej. Nawet nie wiedzialam, ze aptekarz wie co to za kanal, bo kanal nr. 20 jest dosc nowy. A jak wyglada stara staruszka z prawej strony mapy politycznej, pytam sie go? I dodaje, ze ja tez bylam kiedys lewicowa, ale mi przeszlo we wrzesniu 2000. Kiedy Szaron wszedl na Wzgorze Swiatyni? Nie, odpowidzialam, kiedy ten terrorysta Arafat zaczal mordowac Zydow. Arafat nie byl terrorysta, mowi Pan Aptekarz. Serio? wysadzanie w powietrze autobusow z dziecmi to nie terroryzm? No, ale Szaron wszedl na wzgorze, gdzie jest Al Aksa. Co Ty mi chcesz powiedziec, spytalam sie? Zydom nie wolno wejsc na Har ha-Bait? Speszyl sie troche ale probowal dalej. Ale tam jest nasza swiatynia. Odpowiadam: to jest rowniez nasz Har ha-Bait. Skinal glowa (laskawie i w koncu, jednakowoz i aczkolwiek.)  Przyjdz do mnie jak bede mial wiecej luzu to sobie pogadamy. W sobote? Duzy usmiech. Znalazlam aptekarza, ktory jest  jednoczesnie lewicowy i b. smieszny. To nie tak latwo polaczyc. Dokladnie tego dnia slysze w wiadomosciach, ze 40 Arabeuszow, praktykujacych aptekarzy i lekarzy, pojechali sie uczyc medycznych sztuczek w Armenii i przyjechali bardzo niedouczeni. Nastepnego dnia okazalo sie, ze to nie tylko Armenia niedoucza naszych Arabeuszow ale rowniez Azerbejdzan, Bialorus, Estonia, Gruzja, Kazachstan i Moldowa. I ze jest tych Niedouczonych Arabeuszow 200. Zaraz bede miala koszmary senne.



Obok Maccabi jest sklep z orzechami i innymi ziarenkami. W sklepie dwoch mlodych ludzi ciezko pracuje za lada. Pytam sie ich: tatus was zatrudnia w czasie swiat Chanuka? Gdzie tam zatrudnia! odpowiadaja jednym glosem, chcielibysmy, zeby zatrudnial. Przechodzi tatus i mowi, nie gadac tylko pracowac! A do mnie: dostali czekoladowe pieniadze, nie wystarczy? Absolutnie wystarczy odpowiedzialam. Tatus sie ucieszyl, chlopaki sie smieja i zaprosili mnie do przychodzenia codziennie. A ja sie pocieszam, ze orzechy sa nadzwyczaj zdrowe i maja tez i mnie uzdrowic. I za kazdym zjedzonym orzechem ja widze wage podnoszaca sie o kilogram. To NIE jest w porzadku!!!

Po aptece i orzechach dotarlam do przystanku. Siadam na laweczce. Obok mnie, jakas pani grzebie w swoim wozku. Z drugiej strony siedzi Blondynka. Pani, ktora grzebie pyta sie mnie: Ty czytasz po hebrajsku czy po rosyjsku? Jezyk mnie swierzbil, zeby jej powiedziec, ze ja w ogole nie umiem czytac, ale nie chcialam wywolac jakiejs awantury. Odpowiadam jej, ze i w tym i w tym. Ona mi podaje jakas ulotke, na ktorej nie moglabym ani jednej litery przeczytac nawet gdybym chciala. Chcesz swiece? pyta sie pani. Nie, dziekuje bardzo, mam swiece w domu. Blondynka rzuca glosno: ja chce swiece! Pani od grzebania w torbie przynosi jej ulotke i pyta sie jej: czy Twoja mama jest Zydowka? Blondynka odpowiada: tak. No nie!, ta obraza krwi wymaga -A ja co?! - gehakte leber??? dlaczego mnie sie nie spytalas? A, bo sie nie zorientowalam na czas. Nu? czy Twoja mama jest Zydowka? Tak odpowiadam, i Mama i Babcia z obu stron. Jak Mama to i Babcia, odpowiada pani, ktora namietnie grzebie w torbie. Dzis nie wiadomo, ona przemawia do mnie, jako, za ja juz sprawdzona i nawet nie Blondynka. Nie szkodzi mowie, w koncu nie-Zydzi, ktorzy mieszkaja tutaj i sa Izraelczykami - i tak zrobia konwersje. Ale czy to bedzie dobra konwersja? A sa niedobre? Ja rozumiem, ze wg. Halacha oni nie sa Zydami (znaczy sie ci, ktorzy nie sa Zydami) - Pani mi przerywa: Halacha to prawda, i to jedyna prawda. Pomyslalam sobie, ze juz sie dostatecznie narazilam, kiedy zazadalam, zeby mnie przesluchala na temat mojej mamy. Wiec juz tylko skinelam glowa. I tak przyjechal autobus, i sprawa sie zakonczyla pokojowo.

10.12
Poszlam do mojego supermarketu, gdzie jest b. rodzinna atmosfera. Jedna pani mowi, ze musi koniecznie kupic banany, mimo, ze sa w dosc paskudnym stanie. Ona musi jesc jednego banana dziennie. Dlaczego musisz jesc jednego banana dziennie? Bo brakuje mi potassium i jeszcze 5 innych rzeczy. Ja jej mowie, ze ja kupuje wszystkie witaminy w Hameryce, w firmie zwanej IHerb. Ona sie bardzo ucieszyla, bo rowniez jej syn potrzebuje bardzo duzo witamin i roznego rodzaju dodatkow, i on nie ma pieniedzy. On jest bardzo biedny. Ja sie tylko patrze i kiwam glowa. Ona kontynuuje. Moj syn jest bardzo biedny i nie ma pieniedzy, nie pracuje i rowniez dostaje leczenie psychiatryczne. Zrobilam sie bardzo kanadyjska i nie spytalam sie jej za co, po co, i na co.

Posuwam sie w sklepie, wg. mojej listy. Zapytalam sie jednej panienki gdzie jest mleko z mala iloscia laktozy, pokazala mi. Trzeba wam bylo slyszec jak ta panienka, ktorej ja sie zawsze radze, bo ona jest jedyna w calym sklepie, ktora wie gdzie co jest. W kazdym razie, ja nie jestem jedyna, ktora chce z nia rozmawiac, wiec od czasu do czasu slychac: ESTI!!! Esti odpowiada b. glosno Eeeeee?! i tak sie odbywa rozmowa na 162 m. Przybywa do naszego miejsca jakas klientka, ktora trzyma w reku dwie paczki. Taka sama koldra, ale kazda w innym kolorze. Esti pokazuje palcem na czarno biala zamiast ta zapackana kolorami. I mowi, ale wez co chcesz, one sa obydwie b. dobrego gatunku. Klientka z koldrami patrzy sie na mnie i pyta sie: ktora bys kupila? Ja wskazuje na ta sama czarno-biala koldre. Dobrze, mowi pani - ja wezma ta koldre. Jeszcze cos tam wzielam z polki, i ide do kasy i natykam sie na Klientke z Koldra. Kasjerka jest aniolem prosto z nieba. Pani od koldry nie daje jej zyc. Ktora koldra jest lepsza? Oj, ja jeszcze potrzebuje cos tam. Poszla i przyniosla cos tam, po czym zaczela sprawdzac czy juz naprawde ma wszystko co potrzebuje. Dotyka kazdy produkt na ladzie ktora sie przesuwa w strone kasjerki. Robi sobie na glos rachunek tego co ona ma w domu i co ona potrzebuje. Jeszcze raz przeglada swoje produkty, po czym sie zabiera do moich, bo moze ona cos zostawila w moich zakupach. Potem ona sie pyta kasjerki: czy ma zamowic dostawe czy nie? Jak ta kasjerka jej nie dala w pysk, to ja nie wiem. Ale nie dala, bo anioly nie sa takie wybuchowe. Ja juz nie moge wytrzymac i mowie jej: zamow dostawe, przeciez nie mozesz tyle rzeczy wziac sama. No dobrze, mowi pani, to ja jeszcze pojde po dodatkowa paczke wody i wtedy zrobie zamowienie na dostawe. Kasjerka stwierdza: musze Ci teraz zrobic osobny rachunek na dostawe, bo cena dostawy ma tak naprawde byc w pierwszym miejscu. Juz nie moge dodac do tego rachunku. Klientka z Koldra waha sie: zapisz mi cene tego miesa na samym koncu, moze bede chciala wymienic. Kasjerka mowi, dobrze, ale mozesz wymienic niewazne w ktorym miejscu to jest. zapisane. Ale ja nie wiem, czy ja zechce wymienic. No nie, nie zechce. Ale nie wiem czy jednak wymienie. No juz, zakonczyla wszystkie wahania, moj ukochany dostawca, Igor, pomogl kasjerce i zapakowal wszystkie produkty. Szczesliwie Klientka z Koldra zaczela odchodzic. Jeszcze zdazyla sie spytac 2 razy o to, czy ona potrzebuje tyle plastikowych torebek czy nie tyle. Nareszcie przyszla moja kolej, i na koniec  kasjerka mowi: no, teraz poszlo szybko! Ta pani musi pojsc na jakies przeszkolenie, zeby sie nauczyc podejmowac decyzje, Ribojno shel Oilem! Zwaryowac mozna. Igor sie zgadza i Yelena tez sie zgadza. A ja sie juz balam, ze bedziemy w trojke musieli znalezc jakas bron palna i sie wzjamenie zastrzelic z rozpaczy.

Przychodze do domu, poczta sie do mnie dobija. Najpierw mam wybrac wygodne dla mnie miejsce do odbrania paczki. Niestety juz nie ma na liscie "Wszystko dla palacych", wiec zobaczymy co za smieszne rzeczy beda mieli w nastepnym miejscu. Mniej wiecaj w tym samym czasie dobija sie DHL. W zwiazku z nadchodzacym Nowym Cywilnym Rokiem, ich drobny maczek sie zrobil jeszcze drobniejszy i na dodatek zmienili gdzie co jest na ich instrukcjach. Z trudem znalazlam to co bylo potrzebne, ale znalazlam i zamowilam dostawe na 12.12.

Nasza poczta dostaje szalu w grudniu. Pewnie sluchaja reklam w radio: Black Friday mecyjes, Black Saturday mecyjes, Black Sunday mecyjes, Easter Monday mecyjes, Mecyjes z okazji Dnia Chinskiego Kawalera (I am not making this up!!!). Sklepy sie strasznie skarza, ze ludzie zamawiaja z Amazon i z eBay, zamiast chodzic do prawdziwego sklepu, gdzie nie tylko, ze nie ma niczego wirtualnego, ale nawet nie ma, np. Oil of Oregano za drobne grosze.

11.12.
Dzwoni telefon. To ze ja jeszcze odrozniam, ze dzwoni telefon to jakis cud. SMS ma jeden dzwiek, Whatsapp ma inny dzwiek, raport o tym co sie dzieje na okolo mnie i nawet dalej, ma inny dzwiek, doniesienie o tym, ze sa nowe fotografie wnukow mojej siotry, ma inny dzwiek, Skype ma inne dzwiek, i FaceTime ma jeszcze inny dzwiek. Juz nie mowiac o lodowce, mikrofalowce i pralce. No, ale to byl telefon. Dzwoni Qassem z DHL. Czy jestem w domu. Tak, mowie, ale zamowilam na jutro. Ale jestes w domu? Tak, jestem. Mam dla ciebie 2 paczki. OK, za chwile zejde. Ja tam bede za piec minut mowi Qassem, ktory zadzwonil do mnie jak bylam nagusienka jak ta Ewa w Raju. Szybciutko wskoczylam w jakies ubrania i wyszlam na spotkanie z Qassemem. Jakis czas temu pomylkowo zapisalam go u mnie jako Aheb. Ja nie Aheb mowi Qassem, ja jestem Qassam. Dobrze, poprawie - ale Qassam? NIE! odpowiada Qassem, Qassam to jest to czym oni do nas strzelaja. Uau. B. sie ucieszylam i przynioslam mu cukierek na patyku. Dostalam trzy takie cukierki od faceta w starszym wieku, ktory prosil o datki na dzieci w trudnych warunkach. Ja mu dalam 20 szakali, on mi dal kwitancje i 3 cukierki. I jeszcze mi powiedzial Bardzo Droga Kobieto, zycze Ci bardzo duzo zdrowia, do 120 lat. No, i jak sie tu nie cieszyc.

Wracam do domu. Pada deszcz. Doszlam do przystanku i jedna z metalowych laweczek, na ktorej sie mieszcza 2.5 osoby - byla sucha. Na laweczce siedzialo pudlo, a obok pudla stal Pan. Ja siadam, on szybko probuje zabrac pudlo. Nie trzeba! mowie. Pudlo i ja mamy dosyc miejsca. Patrze sie na to pudlo i widze, ze w srodku jest jakis fajowy smietnik. Gdzie kupiles smietnik? On mi odpowiada, ja nie rozumiem. Pokazal mi rachunek: ACE. Nu, kto to potrafi wymowic??? Podjezdza autobus, ktory nie odpowiada ani pudelku, ani mnie. Wiec siedzimy dalej. Ale z autobusu wychodzi pani z wozkiem, a w wozku dzidzius. Wlasciciel pudla ze smietnikiem juz sie rzucil na pomoc, ale mamusia dzidziusia sama zeszla. Ty jestes z Rosji? - ja sie tylko pytam, bo przeciez na Gadarze, to prawie niemozliwe spotkac nie-rosyjskich ludzi. On skinal glowa, ze tak. Od razu chciales pomoc, dlatego zrozumialam skad Ty. Usmiechnal sie.

Hamas, Hizballah, UNIFIL, wojsko Libanu i PLO  robia wyscigi. Kto zrobi najlepsze wrazenie na Izraelskich wyborcach. To takie Przedwyborcze Wyscig Terrorystow.
Pod moim oknem (prawie) - strzelanina, po minucie znowu. Zadzwonilam na Polizei. Skad Ty to slyszysz - no, z okna! Oni chca wiedziec, gdzie jest strzelanina. A ja co, mam krysztalowa kule? Gdzies tam nizej niz ja - wymienilam wszystkie arabskie dzielnice polozone nizej niz ja (w Haifie kierunek jest w dol i w gore, a nie na jakies wskazowki z mapy. Jezeli ktos potrafi zrozumiec mape Haify - Yashir koach. Gory nie widac, mapa jest plaska, idz sie pokapuj czy ta ulica na mapie to naprawde glowna ulica Karmelu???? Jednym slowem, 20 minut pozniej znowu strzelanina, ale o wiele blizej mnie, tak naprzyklad ulica Gerzel, albo Arlozorof! Zadzwonilam znowu na policje i nakrzyczalam na nich. Powiedzialam im, ze ja nie zycze sobie zadnej strzelaniny w Haifie. Pol miliona terrorystow swietuje 31-ta rocznice zalozenia Hamasu. Niech swietuja nad morzem, a nie kolo mnie!!!


Slownik wyrazow i wyrazen hebrajskich

American Express! don't leave life without it! (bo Cie przeciez nie wpuszcza ani do nieba ani do piekla - przypis moj)

Aiwa
Ataistim
Boiler
Interputz
Karkum
Minipulacja
Mishpatizacja / Mishpetizacja
Pitesburg
Prorogativ
Rader
Skut Morison
Spotnik
Upek
Ut Kutur
Yonajted


ona jest jak ten mur wokol izraela ktorego gola glowa nie rozbijesz
(forumowicz melord o mnie)

lipniaczek

...Swiety Mikolaju! Ales walnal niespodzianka jak korek po uszach przy uotwieraniu szampana... Juz czytam i wpadam w szampanski humor...
:D :D :D

dana

ona jest jak ten mur wokol izraela ktorego gola glowa nie rozbijesz
(forumowicz melord o mnie)